Wisła Płock - Arka Gdynia 1:3 (Ricardinho 70' - Kolew 55', Jankowski 81', Siemaszko 90')

Wisła: Thomas Dähne - Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Adam Dźwigała, Patryk Stępiński - Dominik Furman, Damian Szymański - Giorgi Merebaszwili (64' Semir Stilić), Ricardinho, Nico Varela (57' Mateusz Szwoch) - Oskar Zawada (67' Calo)
Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Frederik Helstrup, Luka Marić, Adam Marciniak (67' Adam Danch) - Nabil Aankour (75' Maciej Jankowski), Dawid Sołdecki, Michał Janota, Goran Cvijanović (79' Andrij Bohdanow) - Aleksandyr Kolew, Rafał Siemaszko

Żółte kartki: Siemaszko, Kolew


Trener Zbigniew Smółka dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie Arki w porównaniu do zremisowanego spotkania z Górnikiem Zabrze. Do pierwszej jedenastki wrócili Aankour, Cvijanović i Kolew. Na ławce usiedli Andrij Bohdanow i Maciej Jankowski, a poza osiemnastką znalazł się Michał Nalepa.

Pierwszą niezłą sytuacją stworzyli sobie gospodarze. W 4. minucie piłkę w polu karnym dostał Oskar Zawada, zdecydował się na strzał i trafił w boczną siatkę. W 24. minucie Siemaszko nie wykorzystał błędu Dahne, który wypuścił z rąk piłkę. Chwilę później z 30. metrów na bramkę Steinborsa uderzał Szymański i futbolówka po odbiciu się od słupka wyszła za linię końcową. W 33. minucie obrońcy Arki zostawili w polu karnym bez opieki Ricardinho, ale napastnik Wisły w dobrej sytuacji uderzył obok bramki. W ostatnich 10 minutach pierwszej połowy do głosu doszli Arkowcy. W 34. minucie po świetnym prostopadłym podaniu sam na sam z Dahne wyszedł Rafał Siemaszko. Napastnik Arki próbował jeszcze odegrać piłkę do Aleksandyra Kolewa, który został zablokowany przez Stępińskiego. Strzelać próbował jeszcze Siemaszko, ale bramkarz gospodarzy złapał piłkę. Trzy minuty później Damian Zbozień znalazł się w polu karnym rywali, przełożył piłkę na lewą nogę i strzelił celnie, ale Dahne odbił piłkę.

Pierwsza połowa była dość wyrównana. Z obu stron brakowało jednak dokładności, co sprawiło, że, zwłaszcza przez pierwsze 30 minut, nie oglądaliśmy zbyt wielu dogodnych okazji do zdobycia bramek. Arkowcy będą mocno żałować sytuacji Siemaszki, który powinien sam kończyć sytuację z 34. minuty.

W 55. minucie Arka wyszła na prowadzenie po znakomitej akcji. Michał Janota zagrał podcinką do Cvijanovicia, ten świetnie odegrał do Kolewa, który głową wpakował piłke do bramki! Po strzelonym golu Arkowcy cofnęli się głęboko do obrony, a coraz groźniejsze sytuacje. Żółto-niebiescy odpowiedzieli kontrą. Po dalekim zagraniu na połowę Wisły do piłki doszedł Janota, wpadł w pole karne i położył na murawie obrońcę. Następnie dograł idealnie do Kolewa, który w kapitalnej sytuacji trafił w obrońcę. W 70. minucie gospodarze wyrównali. Marić próbując wybić piłkę z pola karnego trafił w kolegę, a do odbitej piłki dopadł Ricardinho, który zmieścił futbolówkę między nogami Steinborsa. Dziewięć minut przed końcem Arka wyszła na prowadzenie! Po kilku akcjach Wisły, znowu Arkowcy wyszli z akcją, a piłka powędrowała na prawą stronę boiska. Dośrodkował Zbozień, a głową celnie uderzył wprowadzony z ławki Maciej Jankowski. W 86. minucie Steinbors dobrze obronił strzał głową Urygi. W pierwszej minucie doliczonego czasu Arka przeprowadziła skuteczną kontrę. Piłkę na połowie Wisły przejął Janota, podciągnął pod pole karne i znakomicie obsłużył Rafała Siemaszkę. Siema pewnie pokonał bramkarza gospodarzy.

Arkowcy odnieśli ważne, pierwsze zwycięstwo w tym sezonie ekstraklasy. W końcu popisali się również większą skutecznością, co było również efektem większej liczby strzałów na bramkę (w poprzednich czterech meczach 7 celnych strzałów, w samym dzisiejszym pięć). Po pięciu kolejkach Arka ma na koncie sześć punktów. Za tydzień drugi wyjazd z rzędu - żółto-niebiescy udadzą się do Kielc.