W cieniu obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości rozgrywana jest 15. kolejka Ekstraklasy zamykająca jednocześnie rundę jesienną. Wielu z nas w niedzielę 11 listopada będzie uczestniczyło w oficjalnych uroczystościach związanych z równo setną rocznicą powrotu naszego państwa na mapę Europy w 1918 r. – czy to w Warszawie, czy to w Gdyni. Jednak w tym samym czasie w odległej Legnicy Arka zagra kolejny ligowy mecz, który będzie bardzo ważny dla odzyskania oddechu po dwóch porażkach z rzędu i powrotu do gry o górną ósemkę.

Rywalem w niedzielne popołudnie będzie Miedź Legnica – beniaminek Ekstraklasy, który wpadł do najwyższej klasy rozgrywkowej z przytupem. Na początku sezonu podopieczni Dominika Nowaka pokazywali bowiem niezwykle interesującą piłkę, a apogeum ich wysokiej formy przypadło na szóstą i siódmą kolejkę, kiedy najpierw sensacyjnie ograli Jagiellonię w Białymstoku 3:2, a następnie zwyciężyli w derbach u siebie z Zagłębiem Lubin 2:0. Jak to jednak często bywa z beniaminkami w naszej lidze, w pewnym momencie rundy jesiennej coś się w ekipie z Dolnego Śląska zacięło. ,,Miedzianka” nie ma najmłodszej kadry, w jej szeregach znajduje się wielu piłkarzy doświadczonych. Nastąpiło zmęczenie materiału, pierwsze wypalenie po początkowym entuzjazmie związanym z grą w Ekstraklasie. Na te problemy nałożyły się dodatkowo poważniejsze kontuzje dwóch kluczowych zawodników drużyny z Legnicy – Rafała Augustyniaka i Marquitosa. W efekcie Miedź od siedmiu meczów nie poczuła smaku zwycięstwa. Na tę passę składają się trzy remisy i cztery porażki, w tym wstydliwe 0:5 ze Śląskiem Wrocław sprzed dwóch tygodni. Jednak wobec tej złej serii gospodarzy Żółto-Niebiescy nie mogą pozwolić sobie na rozluźnienie, a tym bardziej powinni skupić się na jak najlepszym wywiązaniu się ze swojej pracy – wiele drużyn przełamywało się już przecież właśnie na Arce. Słabą stroną Miedzi jest niewątpliwie defensywa – piłkarze Nowaka stracili aż 28 goli, gorszy wynik ma tylko ostatnie w tabeli Zagłębie Sosnowiec. Również w ostatnim meczu z Cracovią legniczan kilkukrotnie ratował Anton Kanibołockyj. 28-letni prawy obrońca Paweł Zieliński miał bardzo dobry początek sezonu, ale w ostatnich spotkaniach wyraźnie obniżył loty. Estoński lewy obrońca Artur Pikk także nie jest pewnym ogniwem zespołu z Dolnego Śląska. Spokoju nie zapewnia również środek obrony z Franem Cruzem i Kornelem Osyrą, względnie nieśmiertelnym 33-letnim Grzegorzem Bartczakiem. Dlatego jeśli Arkowcy chcą wywieźć z Legnicy komplet punktów, muszą często i odważnie atakować – naprawdę nie warto tym razem murować własnej bramki. Z przodu najgroźniejszym zawodnikiem gospodarzy jest rozgrywający kapitalny sezon Petteri Forsell, którym obrońcy gdynian muszą się szczególnie interesować. Poza tym Miedź często atakuje skrzydłami, więc można się spodziewać zapracowanego dnia dla Damiana Zbozienia i Adama Marciniaka.

Czym odpowie Arka? Mamy nadzieję, że konsekwentną, odważną grą, a przede wszystkim skutecznością. W meczu z Pogonią podopieczni Zbigniewa Smółki stworzyli sobie dużą liczbę sytuacji, ale zabrakło im postawienia kropki nad ,,i”. W niedzielne popołudnie należy zagrać z podobną determinacją i dążeniem do zwycięstwa, ale dołożyć pewność siebie i śmiałość pod bramką przeciwnika. Nie wolno rozpamiętywać wydarzeń ostatnich tygodni ani popaść w jesienny, listopadowy marazm. Trzeba za to wiedzieć, czego się chce, a na boisku pokazać konsekwencję i pragmatyzm w kontekście zdobywania punktów. Oczywiście, Żółto-Niebieskich czeka bardzo trudne spotkanie. W ich szeregach także pojawia się już zmęczenie rundą, co objawia się też w większej liczbie urazów. W Legnicy Smółka nie będzie mógł skorzystać z pauzującego za kartki Luki Zarandii, a newralgiczna sytuacja jest też na środku obrony – powoli do dyspozycji wraca Luka Marić, ale w ostatnim meczu kontuzję odniósł z kolei Frederik Helstrup. Kilku piłkarzy ofensywnych także z utęsknieniem oczekuje przerwy reprezentacyjnej na doładowanie baterii. Ale mobilizacją i ambicją wszyscy są w stanie w niedzielę dać z siebie wszystko i po prostu pokonać Miedź, zdobywając w ten sposób trzy punkty – niezwykle potrzebne zarówno w walce o górną ósemkę, jak i w bezpośredniej batalii z legniczanami o utrzymanie w Ekstraklasie. Wierzymy, że Arkowcy będą wracać z Dolnego Śląska w dobrych humorach, z poczuciem sumiennie wypełnionego obowiązku, a my będziemy mieli podwójną okazję do świętowania – z racji 100-lecia Niepodległej oraz z powodu triumfu Niepokonanej. Marsz, marsz, marsz, zwycięstwo czeka nas!


Przewidywane składy:
Miedź: Kanibołockyj – Zieliński, Osyra, Cruz, Pikk – Łobodziński, Purzycki, Fernandez, Piasecki, Ojamaa – Forsell.
Arka: Steinbors – Zbozień, Marić, Maghoma, Marciniak – Młyński, Deja, Nalepa, Janota, Jankowski – Kolew.