Raków Częstochowa - Arka Gdynia 2:0 (Jach 31', Brown Forbes 80')

Raków: Michał Gliwa - Emir Azemović, Tomas Petrasek, Jarosław Jach - Daniel Bartl (75' Dawid Szymonowicz), Peter Schwarz, Igor Sapała, Patryk Kun, Miłosz Szczepański (62' Michał Skóraś) - Sebastian Musiolik, Felicio Brown Forbes (82' Rusłan Babenko)
Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Jan Łoś (65' Mateusz Stępień), Marko Vejinović, Adam Deja (65' Marcin Budziński), Michał Nalepa, Maciej Jankowski - Dawit Schirtladze (82' Fabian Serrarens)

Żółte kartki: Jach, Bartl - Maghoma
Widzów:


Arka rozpoczęła mecz w Bełchatowie z dwoma zmianami w wyjściowym składzie w porównaniu do poprzedniego meczu. Azera Busuladzicia zastąpił Adam Deja, a kontuzjowanego Kamila Antonika zmienił Jan Łoś.

Od początku meczu zarysowała się przewaga Rakowa. Arkowcy mieli kłopoty z wyjściem spod wysokiego pressingu gospodarzy. W 11. minucie po sprytnie rozegranym rzucie wolnym w polu karnym Arki znalazł się Daniel Bartl, ale jego uderzenie było właściwie podaniem w ręce Pavelsa Steinborsa. W odpowiedzi zaatakowali Arkowcy. Michał Nalepa dośrodkował piłkę w pole karne Rakowa z rzutu wolnego, a futbolówka po przedłużeniu podania spadła pod nogi Zbozienia, którzy strzelił obok bramki. W 26. minucie na bramkę Gliwy uderzył Adam Deja. Bramkarz Rakowa łatwo złapał piłkę, która wcześniej odbiła się jeszcze od nogi obrońcy. W 31. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Dośrodkowanie z prawej strony dotarło do zamykającego akcję Jacha, który zdobył bramkę precyzyjnym strzałem głową. Osiem minut później Gliwa źle obliczył tor lotu piłki, którą głową uderzył Schirtladze. Zrobił to jednak niecelnie. W końcówce Steinbors obronił jeszcze uderzenie Kuna. W pierwszej części meczu Arka grała za wolno i zbyt przewidywalnie, żeby stworzyć sobie dobre okazje do zdobycia bramki.

Na początku drugiej połowy Arkowcy żywiej ruszyli do przodu, ale to Raków zagroził żółto-niebieskim, po tym jak Steinbors interweniował głową za polem karnym. Forbes zgrał do Szczepańskiego, a ten oddał strzał w kierunku bramki, jednak interwencja Maghomy zażegnała niebezpieczeństwo. Niedługo potem na strzał z dystansu zdecydował się Zbozień, ale piłka poszybowała nad bramką. W 59. minucie Marciniak wybijając piłkę nabił rywala. Piłka trafiła do Musiolika, który upadając oddał mocny, ale niecelny strzał. W 63. minucie Steinbors świetne odbił piłkę po mocnym uderzeniu Schwarza. Po rzucie rożnym niepilnowany w polu karnym był Petrasek i niecelnie uderzył głową. Chwilę potem Schirtladze dobrze zastawił się z piłką i dośrodkował wprost na nogę wprowadzonego kilkanaście sekund wcześniej Marcina Budzińskiego. Budzik uderzył jednak nieczysto i Gliwa złapał piłkę. Im dalej w drugą część gry, tym mniej wskazywało na to, że Arka da radę odrobić straty. Potwierdziło się to dodatkowo na dziesięć minut przed końcem. Podanie za linię obrony Arki wykorzystał Brown Forbes, dopadając do piłki i podcinając ją nad Steinborsem. Po drugim golu gospodarzy spotkanie równie dobrze mogło się zakończyć, bo do końca oglądaliśmy już dwie drużyny czekające na końcowy gwizdek.

Arka przegrała piąty mecz w sezonie. Gorsze jest jednak to, że po lepszym meczu z Górnikiem, na boisku znów zobaczyliśmy Arkę z początku sezonu - wolną, przewidywalną, niedokładną i praktycznie nie stwarzającą sobie dogodnych sytuacji bramkowych.