Dawid Szwarga poprowadził Arkę dotąd w czterech oficjalnych rywalizacjach. Dwie z nich kończyły się podziałem punktowym, pozostałe już na korzyść naszej drużyny. Dzięki nienagannej dyspozycji piłkarzy w Chorzowie, oraz sprzyjającemu wynikowi w Płocku, Klub Marzeń Miasta z Morza objął fotel lidera ligi. Do pełnego szczęścia jeszcze jednak daleko. Żółto-niebieskich czekają bowiem kolejne wyzwania. Najbliższe datuje się na 16 marca, a więc na niedzielę. Przeciwnikiem Arki będzie Górnik Łęczna. Zespół z województwa lubelskiego kręci się w okolicach środka tabeli, a tegoroczna forma łęcznian pozostawia wiele do życzenia. Pora przyjrzeć się sylwetce oponenta Arkowców.

 

4cbc00ce_gornik-leczna-vs-arka.jpg

 

Górnicy na zapleczu ekstraklasy występują nieprzerwanie od sezonu 2022/2023. Wcześniejszą kampanię spędzili bowiem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zdołali do niej awansować poprzez udaną końcówkę rozgrywek 2020/2021. W ostatnim momencie załapali się wówczas na grę w barażach, w których sensacyjnie przeszli takie ekipy jak GKS Tychy i ŁKS Łódź. W samej Ekstraklasie, co było do przewidzenia, zakładali utrzymanie. Na próżno. Zielono-czarni po 34. kolejce zamykali tabelę, co równało się z degradacją na niższy szczebel. W pierwszej po spadku edycji Górnik zajął dopiero 12. lokatę. W minionych rozgrywkach poszło już o niebo lepiej. Znów dane im było powalczyć realnie o awans. W półfinale baraży polegli jednak w Lublinie z miejscowym Motorem. Wyłonienie zwycięzcy tego pojedynku nastąpiło po konkursie rzutów karnych. Rundę jesienną bieżącego sezonu Górnik kończył w dobrych nastrojach. Podopieczni Pavola Stano poradzili sobie kolejno; na własnym podwórku ze Stalą Stalowa Wola (2:0), i w Rzeszowie z tamtejszą Stalą (3:0). Warto wspomnieć, że w dwóch poprzednich meczach remisowali, zatem do niedawno wznowionych zmagań przystępowali z serią czterech spotkań z rzędu bez porażki. Zajęli 6. pozycję. W 2025 rok nie weszli z przytupem. Na inaugurację podzielili się oczkami z ŁKS-em, a w trzech następnych pojedynkach musieli uznawać wyższość przeciwników. Mowa o wyjazdowej potyczce z Polonią Warszawa (1:2), domowej ze Zniczem Pruszków (1:2), oraz z Wisłą na terenie Krakowa (0:1). A propos właśnie starcia z GTS-em; z pewnością zawstydzający jest fakt, iż Górnicy grając od 60. minuty, w przewadze jednego zawodnika, przy bezbramkowym rezultacie, przegrali ten mecz. Górnicy do siatki rywali trafiali do tej pory 35 razy, tracąc przy tym 30 goli. Bilans cały czas jest dodatni, lecz z uwagi na ostatnie niepowodzenia, przewaga bramkowa, z meczu na mecz, słabnie. Arce to nie grozi. Żółto-niebiescy szczycą się najlepszą zaliczką w całej lidze - 45:17. Liczba czystych kont golkiperów obu drużyn również stoi po stronie Arki. Damian Węglarz zachował takowych 9, Branislav Pindroch z kolei 6. Aktualna 10. pozycja Górnika przełożyła się na 8 triumfów, 9 remisów oraz 6 porażek. U siebie zaliczyli tyle samo zwycięstw, ile na wyjazdach - po 4. Akurat tak się złożyło, że żółto-niebiescy mają bardzo podobną sytuację. Przy Olimpijskiej? 7 wygranych. Na obcych obiektach? Też 7. Zapowiada się ciekawy pojedynek. Trzeba będzie gryźć trawę.

 

Sytuacja finansowa klubu nie wygląda najlepiej. Z tego powodu zarząd w trakcie zimowego okienka transferowego nie przebierał w poszukiwaniu nowych nazwisk na rynku. W Łęcznej z podobnym problemem borykają się już od jakiegoś czasu. W styczniu piłkarze wydali oświadczenie w sprawie m.in. zaległości. Napisano tam, że o wszystkich opóźnieniach w płatnościach byli informowani z odpowiednim uprzedzeniem i z ich strony nie ma mowy o potencjalnym strajku czy innych radykalnych ruchach. Podsumowując, pomimo pewnych niezgodności, cała grupa dogaduje się z wzajemnością. Skład względem początku kampanii praktycznie się nie zmienił. 31 grudnia do Szczecina wrócił Hubert Turski, który przez kilka miesięcy przebywał na wypożyczeniu w Górniku. Były napastnik Arki w Łęcznej zdołał rozegrać raptem parę spotkań. Jeśli już mowa o graczach reprezentujących w przeszłości żółto-niebieskie barwy, to nie sposób nie wymienić Adama Deję czy Damiana Zbozienia. "Dejson" regularnie pojawia się na placu gry. Pomocnik w trwających rozgrywkach wystąpił w 22 ligowych rywalizacjach, w których zapisał dwa trafienia i asystę. Wszyscy wiemy, że potrafi przymierzyć z dystansu. Co ciekawe, Adam dzierży miano kapitana drużyny. "Zboziu" pełni natomiast obecnie rolę rezerwowego. Niespełna 36-letniego obrońcę na murawie można było obejrzeć czterokrotnie. W jednym z meczów zanotował ostatnie podanie. Dla Veljko Nikitovicia, dyrektora sportowego Arki, będzie to sentymentalny powrót na "stare śmieci". Serb, jako piłkarz, spędził w Górniku kawał życia. Prawie 300 rozegranych meczów znikąd się nie wzięło. Veljko na tyle mocno zżył się z tamtejszą społecznością, że po odwieszeniu butów na kołek, pozostał w klubie. Najpierw wstąpił do zarządu jako jeden z członków. Niedługo potem powierzono mu funckę dyrektora sportowego. Niemal 7 lat pracował na Lubelszczyźnie na owym stanowisku. Od czerwca 2024 przebywa w Trójmieście.

W samej drużynie nie brakuje wyróżniających się zawodników. Sporo goli uzbierali dotychczas Damian Warchoł (12+2 asysty) i Przemysław Banaszak (11+2 asysty). Na nich nasi obrońcy będą musieli szczególnie zawiesić oko. Kilka twarzy zamyka strzeleckie podium mając na koncie po dwie bramki. Są nimi Jakub Bednarczyk (+ 3 asysty), Marko Roginić (+ 3 asysty), czy Fryderyk Janaszek (+ 2 asysty). Nie tylko Bednarczyk z Roginiciem mogą pochwalić się taką ilością asyst. Prócz nich na liście widać Uzbeka Bekzoda Akhmedova, Słowaka Branislava Spacila, a także Kamila Orlika (+ bramka). Najskuteczniejszym graczem żółto-niebieskich jest Szymon Sobczak. Dorobek 32-latka to 9 bramek i 2 asysty. Za nim genialny Michał Marcjanik wraz z Joao Oliveirą (obydwaj po 5 trafień). Jak już wiadomo, "Marcjana" nie ujrzymy w niedzielę na murawie. Stoper Arki będzie pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek, które otrzymał. W jego miejsce zapewne wskoczy Oleksandr Azacki. Ukrainiec od początku tej rundy udowadnia swoją wartość. Być może zostanie pojutrze ustawiony obok Juliena Celestine, francuskiego defensora, który w Chorzowie rozegrał kapitalne zawody. Wracając, na statku kierowanym przez Dawida Szwargę, dostrzegamy bandę wikingów, która w obecnej edycji dołożyła nie jedną cegiełkę do wyników. Pomijając chwilę temu wymienionych, na rozgłos zasługuje m.in. Hide Vitalucci (4 trafienia), Kacper Skóra (3), Tornike Gaprindashvili (1+ 6 asyst), kapitan Dawid Gojny (1+ 3 asysty), czy Marc Navarro (5 asyst). Panowie, liczymy i zarazem wierzymy w stałe powiększanie swojego bogactwa!

 

Trenera Stano ciężko rozszyfrować. Słowacki szkoleniowiec nie ma obranej jednej konkretnej formacji. Zazwyczaj lubi zmieniać ustawienia. Opiekun Górnika często decyduje się na przeróżne kombinacje. Czasem zielono-czarni wyjdą w 4-3-3, bywa też, że w 4-1-4-1, 4-3-1-2, 3-5-2, lub nawet w 4-3-2-1. W starciu z Wisłą, przed bramkarzem (Branislavem Pindrochem) widniało czterech obrońców (od lewej: Dominykas Barauskas, Jonathan De Amo, Marko Roginić, Filip Szabaciuk). Przed nimi pokazywali się trzej środkowi pomocnicy (Sebastian Szczytniewski, Adam Deja, Paweł Żyra), a zaraz nad ową trójką wystawiony został duet ofensywny (Patryk Malamis, Damian Warchoł). Na szpicy dało się zauważyć osamotnionego atakującego (Przemysław Banaszak). Powiedzmy wprost: na papierze Arka dysponuje mocniejszą brygadą, choć jak tez wiemy, nie ma w tej lidze niepokonanych zespołów. Zatem miejmy się na baczności. Róbmy swoje, a powinniśmy spać spokojnie.

Historia ligowych bojów z Górnikiem Łęczna sięga sezonu 2001/2002. W Gdyni padł wtedy remis 1:1. Podział oczkowy przydarzył się łącznie w dziesięciu pojedynkach. Dwie rywalizacje, po których żadna z rękawic się nie unosiła, miały miejsce w zeszłej kampanii. W dziewięciu starciach górą byli łęcznianie, Arkowcy w pięciu. Gdy zerkniemy na mecze odbyte w Łęcznej, to bez wątpienia stwierdzimy, iż nie jest stamtąd łatwo wyjechać z kompletem punktów. Sztuka ta Arce udała się zaledwie raz - w sierpniu 2022 roku. Gdynianie pokonali gospodarzy 2:1, a dla Arki trafiali Omran Haydary i Karol Czubak. Nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby niebawem taki rezultat się powtórzył. A najlepiej byłoby zagrać jeszcze na zero z tyłu. 

 

Czekamy zatem na pierwszy gwizdek. Zabrzmi on o godzinie 14:30. Na rozjemcę głównego wytypowano Mateusza Piszczeloka z Katowic. Na miejscu drużynę wesprze grupa kibiców, dla których Arka to świętość. Jesteśmy zawsze tam... Plan jest prosty - zagrać, jak na lidera przystało! Po czwarte wyjazdowe zwycięstwo z rzędu! Odegrajmy się za jesienną wpadkę. Wspólnymi siłami damy radę. M! Z! MZK! MZKS! Arka! Co mecz krew na butach...

Przypominamy o domowym spotkaniu z Miedzią Legnica, które odbędzie się 30 marca. Kilka dni temu wystartowała sprzedaż biletów. Ponadto, tego dnia tradycyjnie świętować będziemy Dzień Jedności Kaszubów. Wszyscy na Arkę! Widzimy się na stadionie. Przy okazji zatańczmy z cyganami.