Arka II Gdynia - Gwardia Koszalin 1:4 (Wojowski 16' - Shibusawa 7' 30' 35', Nowacki 12')
Arka II: Kamola - Sulewski, P. Robakowski, Haberka, Wojowski - Czoska, Ziętarski (61' Bębenek) - Jędrzejowski (46' K. Patelczyk), Formella, Róg (46' Strzelecki) - Słowiński (61' Wardziński)
Gwardia: Rzepecki - Nawrocki, Zdanowicz, Dondera, Ignaszewski - Rokicki, Poczobut, Murayama (67' Morawski), Nowacki (75' Izmajłowicz), Ikegami (59' Miętek) - Shibusawa (69' Bień)
Mecz rozpoczął się nietypowo, bo od... ulewy. Rozpadało się niemal równo z pierwszym gwizdkiem sędziego. Arbiter przerwał mecz na około dziesięć minut, a po powrocie na boisko z trudnymi warunkami atmosferycznymi lepiej poradziła sobie Gwardia, szybko wychodząc na dwubramkowe prowadzenie. Najpierw błąd Patryka Kamoli wykorzystał Daisuke Shibusawa, a po chwili trafił także Paweł Nowacki. Arka za sprawą efektownej akcji Pawła Wojowskiego była w stanie zmniejszyć rozmiary prowadzenia Gwardii, jednak na krótko. W 30 i 35 minucie nastąpiły dwa kolejne ciosy ze strony Shibusawy, a każdą bramkę poprzedzała seria fatalnych błędów Arkowców.
W drugiej połowie nie działo się już kompletnie nic. Gwardia broniła wypracowanej zaliczki, a Arkowcy od czasu do czasu bez powodzenia próbowali zagrozić bramce Rzepeckiego. Niestety mimo wysiłków najlepszego w naszym zespole Formelli nie udało się oddać choćby celnego strzału i Arka zasłużenie przegrała z Gwardią aż 1:4. Miejmy nadzieję, że ten zimny prysznic podziała mobilizująco na Arkowców i w kolejnych spotkaniach gra naszego zespołu ulegnie zdecydowanej poprawie.
Marcin Ignaszewski, obrońca Gwardii i były piłkarz Arki:
Nastawiliśmy się na to, że przyjdzie nam zagrać z młodym, ambitnym i dobrze ułożonym taktycznie zespołem, ale jak widać doświadczenie wzięło górę. Szczerze mówiąc spodziewaliśmy się trudniejszego meczu, ja osobiście zawiodłem się na zespole Arki, ale może z czasem im zacznie iść lepiej... Tylko, no właśnie, kiedy ten czas skoro oni już mają po 19-20 lat.
Mam w Gdyni nadal wielu przyjaciół, często tu powracam, nawet na Święta byłem wiosną u kolegi, także jak mam tylko kilka dni wolnego to staram się jechać do Gdyni. Co do naszych celów i planów to głośno nikt o tym nie mówi, ale... ja jestem optymistą. Najważniejsze to stracić jak najmniej po rundzie jesiennej. Na pewno pomogą nam w tym nasi Japończycy, to są solidni, zdyscyplinowani piłkarze i takich nam potrzeba. Pozdrawiam kibiców Arki!