Prezes Wojciech Pertkiewicz przejął władzę w Arce po krytykowanym przez kibiców Witoldzie Nowaku i od samego początku swojej kadencji musiał zmierzyć się z wieloma problemami, jak choćby zadłużeniem, w które klub popadł za poprzednich rządów.
Potwierdzam, że było zadłużenie zarówno wobec piłkarzy jak i części kontrahentów. W ostatnich miesiącach część zadłużenia udało się uregulować, a w części dojść do porozumienia - co do formy spłaty - z wierzycielami. Jest lepiej, ale jeszcze nie idealnie.
Arka realizuje plan wychodzenia z długów, a także plan przekształcenia kadry zespołu, poprzez zwiększenie w niej roli młodych zawodników. Jak prezes widzi najbliższą, sportową przyszłość żółto-niebieskich?
Ten sezon, zgodnie z klubowymi założeniami, nie miał być szturmem na ekstraklasę. Nie oznacza to wcale, że zadowala nas zajmowane aktualnie 9 miejsce w tabeli. Wiosną drużyna ma grać efektowniej i skuteczniej. To zadanie dla piłkarzy i nowego trenera, Pawła Sikory, na najbliższe miesiące. Liczę też na konsolidację klubowej kadry, większe zgranie drużyny i szybką adaptację większej liczby naszych młodych zawodników do realiów ligowego futbolu. To wszystko pozwoliłoby na śmielsze plany w kolejnym sezonie. Zapewne będą potrzebne wzmocnienia aby podjąć walkę o awans. Na boisku, bo organizacyjnie na grę w ekstraklasie Arka jest już dzisiaj przygotowana. Mimo wszystko uważam jednak, że jeszcze jest za wcześnie by składać deklaracje na kolejny sezon
Wierzymy, że ta konsolidacja i progres wyników faktycznie nastąpi, bo chyba żaden kibic Arki nie wyobraża sobie, żeby żółto-niebiescy w przyszłym sezonie nie podjęli zdecydowanej próby powrotu do ekstraklasy.
Cały wywiad w "Dzienniku Bałtyckim"