Zapraszamy do lektury tekstu 23-letniego Nicka Uptona, na co dzień kibica Boston United oraz... Zagłębia Lubin i Arki Gdynia. Jak sam twierdzi, upodobanie do dwóch polskich klubów zaczęło się od... Football Managera, w którym grał tymi zespołami. Tekst prezentujemy jako ciekawostkę, jak na grę Arki patrzy się z futbolowej ojczyzny.
Po przybyciu do pubu w piątkowy wieczór postanowiłem śledzić mecz Arki Gdynia z Dolcanem Ząbki. Żółto-niebiescy, jak są potocznie nazywani, potrafili tej nocy zamienić dwubramkowy deficyt w zwycięstwo i chwilowo usadowili się w tabeli nad Wisłą Płock, na szczycie I ligi.
Po dobrym początku meczu, Arka w swoim stylu straciła dwa gole, najpierw po błędach w kryciu na skraju pola karnego, a następnie wskutek zbyt wysoko wysuniętej linii obronnej. Równie dobrze mogło być szybko 0:3, gdyby zawodnik z numerem 19 w Dolcanie strzelił z pierwszej piłki do siatki. Comeback Arki zaczął się od Michała Nalepy, który pokonał Mateusza Kryczkę strzałem z dystansu, gdy piłka przetoczyła się nad ramieniem horrendalnie interweniującego bramkarza.
Druga połowa rozpoczęła się w podobnym stylu. Wspierana przez nieco mniejszą od oczekiwanej, ale bardzo głośną, grupę kibiców, Arka wywalczyła rzut rożny. Główka Antoniego Łukasiewicza wystarczyła by pokonać nieudolnego Kryczkę. Następnie zatrzymany został Siemaszko, uderzając po błyskotliwej wymianie piłki z Marcusem da Silva. W tej sytuacji akrobatycznie obronił golkiper gości. Ostatecznie Arka dopięła swego w 79 minucie, uszczęśliwiając swoich kibiców usadowionych za bramką. Sytuację sam na sam wykorzystał Siemaszko.
Średnia frekwencja w Gdyni może tego nie odzwierciedla, ale Arka to jeden z lepiej wspieranych przez kibiców klubów w Polsce. Kibice Arki wciąż czekają i czekają na kolejny jej sukces. Od 1979 roku, gdy wygrali Puchar Polski. Arka od lat krąży między dwoma najwyższymi poziomami. Ten sezon rozpoczęli jednak dobrze, wyszli z tarapatów i być może powalczą o tytuł w I lidze. Czas pokaże czy tak będzie, bo wielu uważa za faworyta Wisłę Płock, która aktualnie przewodzi tabeli. Arka jednak pokonała Wisłę w bezpośrednim meczu i jest trzecia, tuż za nią.
Od kiedy Rafał Siemaszko wykorzystał piękne dogranie Marcina Warcholaka z rzutu wolnego w meczu z Zawiszą, Arka łatwo zdobywa kolejne bramki. Są one dość równo rozłożone na cały zespół. W tej klasyfikacji z 5 golami przewodzą były snajper Oldhamu - Paweł Abbott oraz Siemaszko, 4 gole ma Marcus da Silva, a także inni pomocnicy i obrońcy dołożyli się do dorobku bramkowego. Już w meczu z Zawiszą widziałem jak zawodnicy Arki walczyli jeden za drugiego, cieszyło oko zrozumienie między nimi. W tamtym meczu niestety Arka zbyt łatwo straciła prowadzenie, gdy nikt nie zareagował przy strzale Kamila Drygasa. Braki w obronie były także widoczne podczas meczu z Sandecją Nowy Sącz, gdy obrońcy nie radzili sobie z dośrodkowaniami w pole karne. W taki typowy dla siebie sposób łatwym strzałem gola strzelił Arkadiusz Aleksander. Arkowcy muszą lepiej organizować się w obronie. Jeśli to im się uda i utrzymają ten niegasnący zapał do walki, który pokazali w meczu z Dolcanem, Arka szybko wróci do ekstraklasy, czego oczywiście jej życzę.
Nick Upton
Tekst w oryginale znajduje się w tym miejscu.