Marcin Budziński w swoim pierwszym meczu po powrocie do Arki uzyskał najwyższą średnią not spośród żółto-niebieskich za przegrane 0:2 spotkanie z Zagłębiem Lubin. W głosowaniu za jego plecami znaleźli się Pavels Steinbors i Michał Nalepa.


Pavels Steinbors – 4,75. Ciężko go winić o stracone gole, nie popełnił rażących błędów, ale u progu sezonu nie daje zespołowi takiej pewności, jaką dawał w swoich najlepszych spotkaniach.

Damian Zbozień – 1,99. Kolejny dramatyczny występ. Bardzo łatwo zgubił krycie Żivca w 3. minucie, co poskutkowało gongiem dla Arki już na początku starcia. W dalszej fazie meczu prawy obrońca był spanikowany, jego dobre zagrania można policzyć na palcach jednej ręki.

Adam Danch – 2,65. Stoperowi Arki brakuje centymetrów, umiejętności wyprowadzania piłki i spokoju, jaki pokazywał w końcówce poprzedniego sezonu. Szysz ogrywał go z dziecinną łatwością.

Frederik Helstrup – 4,13. Najpewniejszy punkt zupełnie niepewnej defensywy. Podejmował dobre decyzje, unikał zbędnego ryzyka, ale też momentami gubił krycie.

Adam Marciniak – 2,24. Lewy obrońca Arki coraz częściej daje się nabrać ,,na zamach”, co nie świadczy najlepiej o piłkarzu na poziomie Ekstraklasy. W Lubinie znów brakowało zwrotności, refleksu i precyzji.

Kamil Antonik – 3,16. Dyskretny występ. W pierwszej połowie Arka zupełnie nie istniała w ofensywie, stąd młody prawoskrzydłowy rzadko miał okazję do zaprezentowania swoich umiejętności. Inna sprawa, że kiedy tę okazję otrzymywał, nie wykorzystywał jej.

Azer Busuladżić – 2,77. Kiedy piłka trafia do Bośniaka, można śmiało iść w zakład o poważne sumy, że za chwilę powędruje ona do najbliżej ustawionego za jego plecami zawodnika. Do tego w sobotę zaliczył sporo strat. Defensywny pomocnik w obecnej dyspozycji znacznie osłabia pierwszy skład żółto-niebieskich.

Adam Deja – 4,11. Próbował zdziałać na boisku cokolwiek, często był przy piłce, ale nie był w swoich poczynaniach tak efektywny, jak w pojedynku z Koroną. Przede wszystkim w oczy rzucał się deficyt tempa gry.

Michał Nalepa – 4,65. Znów przyzwoite zawody pomocnika Arki. Próby złamania schematu w środku pola, dobre pomysły, niezły poziom techniki. Jeden z jaśniejszych punktów w morzu beznadziei początku sezonu.

Mateusz Młyński – 4,58. Szarpał, starał się zrobić różnicę odważną grą. Oddał celny strzał w pierwszej połowie, co biorąc pod uwagę grę Arki u progu sezonu, jest już jakimś osiągnięciem. Tylko co z tego, skoro znów brakowało skuteczności i konkretów.

Fabian Serrarens – 3,27. Dużo strat. Za dużo, żeby zakwalifikować ten występ do poprawnych. Chociaż jest faktem, że w sposobie gry Arki napastnicy nie mają łatwo. Piłkę widują mniej więcej tak często, jak Polacy śnieg w grudniu – powiedzmy, że czasem się zdarza.

Marcin Budziński – 5,1. W przerwie zmienił bezbarwnego Antonika i nieco rozruszał grę Arki, a na pewno ją uporządkował w swoim sektorze. Środkowy pomocnik po osiągnięciu pełni formy może być wzmocnieniem gdynian.

Christian Maghoma – 3,98. Brak zdecydowania w doskoku do piłki przy podaniu Starzyńskiego do Szysza w 65. minucie zaowocował utratą gola na 0:2. Kongijczykowi brakowało pewności, którą w poprzednim sezonie osiągnął poprzez regularną grę.

Michael Olczyk – 4,63. Zmienił w drugiej połowie tragicznego Zbozienia i na jego tle pokazał się z bardzo dobrej strony. Uniknął błędów, podłączał się do ofensywy. Prezentował minimalistyczny styl gry, ale w tym minimalizmie był skuteczny, a tego obecnie najbardziej brakuje ekipie Zielińskiego.


Średnia ocen

5,84 – Michał Nalepa

5,31 – Pavels Steinbors

5,23 – Kamil Antonik

5,15 – Adam Deja

5,10 – Marcin Budziński*

4,94 – Mateusz Młyński

4,83 – Fabian Serrarens

4,63 – Michael Olczyk*

4,45 – Frederik Helstrup

4,09 – Nabil Aankour

3,98 – Christian Maghoma*

3,76 – Azer Busuladżić

3,63 – Maciej Jankowski*

3,55 – Adam Danch

3,52 – Damian Zbozień

2,73 – Adam Marciniak

2,48 – Goran Cvijanović*

1,88 – Aleksandyr Kolew*

*Budziński, Olczyk, Maghoma, Jankowski, Cvijanović i Kolew byli oceniani tylko w jednym meczu


Wybierani piłkarzem meczu

1 – Kamil Antonik, Michał Nalepa, Adam Deja, Marcin Budziński