Występ Arki w derbach, mimo remisu, został odebrany bardzo pozytywnie. Na boisku zobaczyliśmy drużynę przede wszystkim waleczną, co powinno być absolutną podstawą, ale też próbującą grać w piłkę i kreującą sytuację, jakich od dłuższego czasu nie oglądaliśmy w wykonaniu żółto-niebieskich. Mecz przeciwko Lechii odbył się jeszcze formalnie pod wodzą Zbigniewa Smółki, jednak na murawie pojawił się zespół jakby uwolniony od toksycznej relacji z ulubionym trenerem Romana Kołtonia. Do Szczecina piłkarze Arki udają się oficjalnie pod wodzą Grzegorza Witta.
Mecze przeciwko Pogoni to dla kibica Arki doświadczenie raczej traumatyczne. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Żółto-niebiescy nigdy w historii nie wygrali w Szczecinie. Po raz ostatni sięgneli tam po punkt w sezonie 2006/07. W tych samych rozgrywkach po raz ostatni zdobyli komplet punktów z Portowcami, po golach Moskalewicza i Nawrocika i wygranej 2:1. Osiem ostatnich pojedynków to same zwycięstwa Pogoni. Jesienią w Gdyni Arkowcy przegrywali 0:1, by jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie. Ostatecznie jednak bramki Buksy i Delewa w drugiej części gry sprawiły, że znów to rywale cieszyli się z trzech punktów.
Adam Buksa rolę kata Arki (3 gole w 2 meczach) przejął od Adama Frączczaka, który wcześniej trafiał do bramki Arki w 5 kolejnych starciach. Obu jednak zabraknie w niedzielne popołudnie w Szczecinie. Buksa pauzuje za 4 żółte kartki, a Frączczak nie jest jeszcze w pełni sił po poważnej operacji. Dobrą wiadomością dla Kosty Runjaicia jest jednak na pewno powrót pauzujących w poprzedniej kolejce Kamila Drygasa i Zvonimira Kozulja.
Rywale Arki grają ostatnio w kratkę. Ostatnie 5 meczów to 2 zwycięstwa, remis i 2 porażki. Cel pozostaje jednak jasny - zapewnienie sobie miejsca w górnej ósemce w rundzie finałowej. Żeby tego dokonać już w niedzielę, Portowcy muszą wygrać z Arką.
Żółto-niebiescy z kolei będą zaangażowani w walkę o utrzymanie. Niewiele zabrakło do zdobycia gola w doliczonym czasie gry w derbowej rywalizacji, a remis sprawił, że Arkowcy dalej czekają na możliwość cieszenia się z kompletu punktów. Po raz ostatni uczynili to 26 listopada, czyli 132 dni temu. Wygrana na fali dobrej gry w ostatniej kolejce, z przeciwnikiem z którym nie idzie, to byłby wielki impuls na finał rundy zasadniczej i siedem starć kończących sezon. Po dotychczasowych meczach 29. kolejki i porażce Zagłębia Sosnowiec w Białymstoku, Arka utrzymała trzypunktową przewagę nad strefą spadkową. Jednak Wisła Płock rozegra swój mecz w poniedziałek.
W składzie Arki nie zanosi się na wielkie zmiany w porównaniu z ostatnim meczem. Konkretnie, powinna dokonać się jedna, wymuszona. Pauzującego za kartki Michała Nalepę zastąpi Adam Deja. Solidna gra defensywy, mądrość Vejinovicia, błysk Janoty i może w końcu skuteczność Kolewa to warunki, wydaje się niezbędne, żeby w Szczecinie powalczyć o punkty. W klubie zanosi się na zmiany, oby także zmieniła się zła passa na boisku.
Przewidywane składy:
Pogoń: Załuska - Stec, Fojut, Malec, Nunes - Drygas, Kozulj, Podstawski, Guarrotxena, Majewski - Benyamina
Arka: Steinbors - Zbozień, Maghoma, Helstrup, Marciniak - Deja, Vejinović - Aankour, Janota, Jankowski - Kolew