Kibice Lecha swoją liczbę określili na 850 osób, z czego część zajęła miejsca na trybunie GOSiR, natomiast nieco mniejsza grupa obecna była na pozostałych sektorach – w tym Górce. Tym samym zaliczyli odrobinę słabszy wyjazd do Gdyni, biorąc pod uwagę ich poprzednie wizyty nad morzem. Jednak warto pamiętać, że w ciągu ostatnich dziewięciu dni, sympatycy Kolejorza odwiedzili kolejno Warszawę, Gdynię i Łódź, kończąc krótki maraton wyjazdowy właśnie na Alei Unii Lubelskiej w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Mimo zajętych w systemie ponad 10 000 miejsc, ostateczna frekwencja w oficjalnym komunikacie klubowym wyniosła ok. 9 500, co można uznać za przeciętny wynik, pamiętając o wcześniejszych dwóch meczach z Lechem. Po dobrym początku pod względem dopingu, z czasem atmosfera nieco siadła, a ożywienie nastąpiło dopiero w ostatnim kwadransie – po zdobyciu bramki przez naszą drużynę. Co ciekawe, w tym czasie nastąpiło załamanie pogody, o czym w dniu piątkowego spotkania wspominał naczelny meteorolog z naszej redakcji. Jeszcze kilkanaście minut przed rozpoczęciem meczu termometry wskazywały blisko 30 stopni, a tuż po jego zakończeniu mniej o połowę. Z istotnych spraw - podopieczni Zbigniewa Smółki w końcu wygrali. Jednym z bohaterów konfrontacji z Lechem został tradycyjnie łotewski bramkarz Pavels Steinbors, który 21-ego września skończył 33. lata, o czym Górka nie zapomniała. Pamiętała także o śp. Darku Olejniczaku - rugbyście Arki, reprezentancie Polski i czołowym zawodniku ekipy Buldogów, który 13 lat temu zginął tragicznie w wypadku motocyklowym.