Arka Gdynia - Piast Gliwice 1:2 (Zbozień 88' - Czerwiński 28', Valencia 42')

Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Marić (90' Goran Cvijanović), Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Adam Deja, Michał Nalepa (79' Nabil Aankour) - Luka Zarandia, Michał Janota, Maksymilian Banaszewski (75' Dawid Sołdecki) - Maciej Jankowski
Piast: Frantisek Plach - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksander Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Martin Konczkowski (85' Tomasz Jodłowiec), Tom Hateley, Patryk Dziczek, Joel Valencia, Jose Felix - Piotr Parzyszek (75' Michal Papadopulos)

Żółte kartki: Marciniak, Marić, Sołdecki - Dziczek, Plach
Widzów: 3501


Jeżeli w meczu z Koroną boisko na Stadionie Miejskim przypominało kretowisko, to w spotkaniu z Piastem była to połączenie plaży (zwłaszcza pod bramkami) z polem uprawnym. I podobnie jak w starciu z Koroną, murawa (?) nie przeszkadzała jednej drużynie. Niestety nie była to Arka.

Na pomeczowej konferencji trener Zbigniew Smółka mówił o pechowo traconych przez Arkę bramkach. W 28. minucie pech sprawił, że Adam Deja dał się przeskoczyć Jakubowi Czerwińskiemu, a Pavel Steinbors pechowo zrobił dwa kroki w przód i jeden w tył, natomiast piłka wpadła do bramki. Z kolei niedługo przed przerwą Piast miał furę szczęścia wymieniając 18 podań w ciągu 53 sekund, a następnie pechowo dla Arki Valencia znalazł się niepilnowany w polu karnym i ze spokojem trafił do bramki.

Arka wzięła się poważniej do roboty w samej końcówce. W 82. minucie Janota był faulowany w polu karnym. Sam poszkodowany podszedł do piłki, jednak uderzył tak, że Frantisek Plach złapał futbolówkę. Udało się w końcu w 88. minucie. Po dośrodkowaniu Janoty z rzutu rożnego Damian Zbozień przeskoczył obrońców rywali, celnie uderzając głową i zdobywając swoją trzecią bramkę w drugim kolejnym meczu. Żółto-niebiescy nie byli w stanie stworzyć sobie wielu dogodnych sytuacji bramkowych, choć w drugiej połowie okazje się pojawiły. Zarandia w swoim stylu zszedł z prawej strony do środka i uderzył lewą nogą, ale piłka minęła słupek. Z kolei najlepszą sytuację zmarnował Janota, który dostał dobrą piłkę w pole karne i stanął niemal oko w oko z Plachem, jednak w jakiś sposób nie zdołał nawet oddać strzału.

Żółte kartki obejrzało trzech zawodników Arki, a dla dwójki Marić i Marciniak oznacza to, że nie wystąpią w kolejnym spotkaniu. Arkowcy mieli zresztą dużo szczęścia, bo Adam Marcinak powinien wylecieć z boiska za drugą żółtą kartkę, nastomiast uderzenie łokciem Dziczka przez Deję zostało przez arbitra niezauważone. Zobaczymy jednak, czy na braku kartki ta sytuacja się zakończy.

Za Arką trzy porażki w rundzie wiosennej, siedem meczów bez zwycięstwa w lidze i osiem, licząc wszystkie rozgrywki. Przed mecze z Lechem, Legią i Zagłębiem Lubin. Walka o utrzymanie zaczyna się na dobre.