74 dni… i koniec oczekiwania. Żółto-niebiescy znowu grają w Gdyni. W porównaniu z ostatnim meczem na Stadionie Miejskim zmieniło się wiele – na ławce trenerskiej zasiądzie już nie Tomasz Grzegorczyk, a Dawid Szwarga, do tego w przerwie zimowej mieliśmy do czynienia z sagą transferową zakończoną odejściem z Trójmiasta Karola Czubaka, a stery prezesa przejął doskonale znany w klubie Wojciech Pertkiewicz. Niezmienny pozostaje natomiast cel, do którego będziemy razem dążyć – piłkarze, trenerzy, działacze, kibice. Tym celem jest Ekstraklasa. Zespół Szwargi zostanie poważnie przetestowany już na przywitanie z rundą wiosenną – do Gdyni przyjeżdża bowiem drużyna groźna dla każdego z faworytów, która po słabym początku sezonu wzięła się ostro do roboty i zaczęła grać dużo bardziej efektownie. Jak wypadnie debiut byłego szkoleniowca Rakowa? Czy żółto-niebiescy rozpoczną granie w 2025 roku z przytupem, wysyłając do rywali jasny przekaz, że są mocni i nie zamierzają ustępować ze strefy awansu? W Walentynki o 20:45 Arka na inaugurację rundy wiosennej podejmuje Polonię Warszawa.

Popularne ,,Czarne Koszule” startują do ligowej rywalizacji ze stratą pięciu punktów do strefy barażowej i zarówno trener, jak i piłkarze nie obawiają się głośno mówić o walce o awans do Ekstraklasy. Nawet jeśli te deklaracje brzmią dość buńczucznie, to jednak nie są pozbawione osadzenia w podstawach realizmu. Mariusz Pawlak odmienił oblicze drużyny po przejęciu jej od Rafała Smalca, za kadencji którego Polonia pogrążała się w marazmie. Nowy szkoleniowiec zmienił taktykę swojej ekipy na 4-3-3 i ruszył warszawską ofensywę, która od momentu zmiany na ławce trenerskiej nie boi się ryzykować, gra dużo odważniej i prezentuje większy polot. Goście piątkowej rywalizacji w rundzie jesiennej mieli jeszcze problem ze skutecznością, natomiast samo stwarzanie sobie sytuacji podbramkowych nie było dla nich wielkim kłopotem. Nad wykończeniem akcji podopieczni Pawlaka pracowali zimą na zgrupowaniu w tureckim Side, gdzie mierzyli się w sparingach m.in. z drużynami bałkańskimi. Działacze klubu z Konwiktorskiej zdecydowali się też zwiększyć konkurencję w przednich formacjach – sprowadzono napastnika Kacpra Śpiewaka z Motoru Lublin i… wychowanka Huraganu Przodkowo, byłego zawodnika Arki, skrzydłowego Mateusza Młyńskiego z Wisły Kraków. Zestawienie wyjściowej jedenastki na inaugurację wiosny nie będzie jednak dla szkoleniowca Czarnych Koszul zadaniem prostym – kontuzjowani są bowiem bramkarz Mateusz Kuchta, prawy obrońca Nikodem Zawistowski, lewy defensor Erion Hoxhallari i defensywny pomocnik Oliwier Wojciechowski (wszyscy byli podstawowymi zawodnikami w układance Pawlaka), a za kartki w Gdyni muszą pauzować kolejny prawy obrońca Ernest Terpiłowski i najlepszy strzelec zespołu, autor 10 goli Łukasz Zjawiński. W obliczu tych problemów kadrowych w bramce Polonii stanie w piątek 20-letni Adrian Sandach. Na prawym boku defensywy prawdopodobnie Pawlak postawi na Pawła Olszewskiego. Pewniakiem na środku obrony jest jeden z najlepszych stoperów I ligi, wychowanek Gryfa Wejherowo i były zawodnik Arki Przemysław Szur, a obok niego prognozujemy obecność Michała Grudniewskiego (chyba, że ten ostatni będzie jednak łatał dziurę po Terpiłowskim na prawej stronie – wówczas do pierwszej jedenastki wskoczy Souleymane Cisse). Na lewej flance bloku defensywnego, jeśli Hoxhallari nie poradzi sobie do piątku z naciągnięciem łydki, z powodu którego nie poleciał do Turcji, pojawi się Michał Kołodziejski. Trójkąt w środku pola utworzą Bartłomiej Poczobut, Krzysztof KotonXabi Auzmendi. Na szpicy od pierwszego gwizdka będziemy oglądać Kacpra Śpiewaka, a ze skrzydeł wspomagać go będą autor 5 asyst w tym sezonie Patryk Dani Vega oraz Ilkay Durmus – choć trzeba też powiedzieć, że na bokach pomocy Hiszpan i Turek rywalizują o miejsce w składzie z graczami związanymi z Arką: wypożyczonym z Gdyni Marcelem Predenkiewiczem oraz wspomnianym wcześniej byłym graczu żółto-niebieskich Młyńskim. Polonia potrafi dobrze funkcjonować, operując w opisanych wyżej dwóch trójkątach. Wyraźną rolę odgrywają w tej drużynie skrzydłowi, którzy sieją zamęt w bocznych sektorach murawy i szukają dośrodkowaniami silnego napastnika dobrze grającego głową. Czarne Koszule są jednak zarazem ekipą, która znacznie lepiej radzi sobie na własnym boisku niż wtedy, gdy opuszcza Konwiktorską – w Warszawie podopieczni Pawlaka zanotowali w tym sezonie 6 zwycięstw, w delegacjach triumfowali tylko dwukrotnie.

W poprzednich rozgrywkach Arka przegrała w Gdyni z Polonią 2:3, ale był to wówczas dla gdynian gong, od którego zaczęła się imponująca passa 6 zwycięstw z rzędu na własnym boisku i 14 meczów bez porażki (z czego 11 kończyło się trzema punktami). Takie liczby powinny być znakiem rozpoznawczym drużyny aspirującej do miana hegemona I ligi. Tym razem nie ma czasu na rozpęd, trzeba punktować za trzy od pierwszego meczu i już w piątek żółto-niebiescy mają obowiązek sięgnięcia po pełną pulę. W przerwie zimowej doszło w Gdyni do czterech ruchów transferowych odchodzących i czterech przychodzących. Trójmiasto opuścili Paweł Lenarcik, Wojciech Zieliński, Michał BoreckiKarol Czubak (ten ostatni w atmosferze skandalu wywołanego niedotrzymywaniem deklaracji złożonych przez samego zawodnika, co wzbudziło wśród kibiców całkowicie uzasadniony żal), na ich miejsce pojawili się Jędrzej Grobelny, Zvonimir Petrović, Dawid Kocyła oraz Jordan Majchrzak. Najważniejszy transfer do klubu nie dotyczył jednak piłkarza, a dokonał się w gabinetach klubowych. Nowym prezesem Arki został bowiem Wojciech Pertkiewicz, który w przeszłości piastował już tę funkcję, a w ostatnich latach zbudował potęgę Jagiellonii Białystok sięgającej po mistrzostwo Polski. Do tego trzeba też przypomnieć, że klub zyskał w ostatnich tygodniach spore wsparcie od Energi, która została sponsorem strategicznym Arki i powinna stanowić dużą pomoc w budowaniu przy Olimpijskiej poważnego ośrodka na piłkarskiej mapie Polski. Trener Tomasz Grzegorczyk, który prowadził żółto-niebieskich przez większość rundy jesiennej, znalazł nowe miejsce pracy jako asystent Roberta Kolendowicza w Pogoni Szczecin. Do Ekstraklasy gdynian ma wprowadzić Dawid Szwarga – jego Arka powinna prezentować na boisku własny styl oparty na intensywności, możemy spodziewać się w tej rundzie drużyny pazernej i często używającej wysokiego pressingu jako narzędzia do osiągnięcia swoich celów. Nowy szkoleniowiec zamierza ustawiać zespół w strategii 4-3-3. Podstawowy trójkąt odpowiedzialny za strzelanie goli utworzą Tornike GaprindaszwiliJoao Oliveira pracujący za plecami Szymona Sobczaka. Dużo większy tłok panuje w środku pola. Tutaj na tę chwilę podstawowymi zawodnikami wydają się Filip Kocaba, Michał RzuchowskiHide Vitalucci, ale do dyspozycji szkoleniowca pozostają Alassane Sidibe, Zvonimir Petrović, Jakub StaniszewskiJanusz Gol, a i Adam Ratajczyk w sparingach pojawiał się często w centralnym sektorze. Arka ma swoje bolączki – nie wiadomo, czy uda się realnie zastąpić Czubaka, do tego wciąż brakuje w Gdyni środkowego obrońcy do rywalizacji z Michałem Marcjanikiem i Kike Hermoso. Dwaj ostatni w okresie przygotowawczym borykali się z problemami zdrowotnymi, podobnie jak Vitalucci i Gol. Hiszpan z powodu kontuzji opuści pierwsze ligowe kolejki w 2025 roku, trzeba będzie się też na razie obchodzić bez 39-letniego defensywnego pomocnika, natomiast ,,Marcjan" oraz Japończyk z włoskim paszportem powinni być do dyspozycji Szwargi już w piątek. Nikt nie pauzuje za kartki, karencją w spotkaniu ze Zniczem zagrożony jest Vitalucci. Historia bezpośrednich starć pomiędzy obiema drużynami przemawia na korzyść Arki, która wygrywała siedmiokrotnie przy pięciu triumfach Polonii, ale już w Gdyni paradoksalnie liczby stoją po stronie Czarnych Koszul – nad morzem warszawiacy zgarnęli trzy wiktorie, a żółto-niebiescy zdołali uporać się z rywalem tylko dwa razy. Najwyższy czas podreperować tę statystykę, najlepiej robiąc to w stylu z rundy jesiennej – wówczas Arkowcy zwyciężyli przy Konwiktorskiej 3:0 po bramkach Sobczaka, Vitalucciego i Czubaka. Ekipa Szwargi startuje do rundy wiosennej ze stratą 5 punktów do Niecieczy, ale też przewagą 2 nad Miedzią, 6 nad Ruchem, 7 nad Wisłą Płock, 8 nad Górnikiem Łęczna i 10 nad Wisłą Kraków. Sytuacja wyjściowa jest komfortowa, ale do Ekstraklasy droga daleka. Trzeba robić swoje z tygodnia na tydzień. Z pewnością siebie, ale i dużą pokorą. Patrzeć tylko na najbliższy mecz. Kadrowo Arka jest bardzo mocna, oby to znalazło potwierdzenie w najbliższych miesiącach na boisku.

Meczem z Czarnymi Koszulami Arkowcy rozpoczynają rundę prawdy. Rundę, która czarno na białym pokaże, czy drużyna prowadzona przez Dawida Szwargę dojrzała do awansu do Ekstraklasy. W Gdyni nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza. Mariusz ,,Megafon” Jędrzejewski, legenda trybun na Arce, w ostatnim wywiadzie udzielonym Niko na naszych łamach stwierdził:

Arka ma awansować teraz, już, budując jednocześnie silne, stabilne podwaliny na kolejne lata. Tak bym bardzo chciał. Niby dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane, ale my już swój czyściec przeżyliśmy w ubiegłym sezonie i trzeba zrobić wspólnym wysiłkiem wszystko, by awansować. Widać, że w klubie się coraz lepiej dzieje, my jako kibice musimy dołożyć do tego swoją cegiełkę.

I niech to będzie przekaz, który zmobilizuje wszystkich kibiców do porządnego wywiązywania się ze swojej roboty. Rundę wiosenną Arka otwiera w Walentynki i jest to doskonała okazja, by pokazać światu, ile znaczy dla nas miłość do żółto-niebieskich barw. Co mecz krew na butach, o awans macie grać!